news
Wspomnienie brytyjskiego weekendu

 Tegoroczna brytyjska trasa koncertowa Zespołu PECTUS dobiegła końca. W jej ramach odbyły się dwa koncerty akustyczne: w Crewe i w Manchesterze. Zespół spotkał się także z fanami w jednej z polskich restauracji w Huddersfield i odwiedził ciekawe brytyjskie zakątki. - To był udany polski weekend w Wielkiej Brytanii - podsumowują muzycy z Zespołu PECTUS i podkreślają, że Polonia na Wyspach spragniona jest rodzimych artystów. Dlatego właśnie koncerty były bardzo energetyczne, a momentami wzruszające

Cztery dni i pięć miast - tak wyglądała wizyta Zespołu PECTUS na wyspach brytyjskich. Już pierwszego wieczoru po wylądowaniu, bracia odmeldowali się w klubie The BOX w Crewe. Sala pękała w szwach, a przepiękne rytmy utworów PECTUSa porwały brytyjską Polonię do zabawy.

- To był niesamowity koncert. Bawiliśmy się znakomicie, a jeśli dodać do tego, że bracia wyszli do nas po koncercie, rozmawiali, śmiali się, rozdawali autografy i pozowali do zdjęć, to wychodzi na to, że było wręcz genialnie. Mieli czas dla każdego, nigdzie się nie spieszyli i widać było, że dobrze się czują w towarzystwie swoich fanów - mówi Karolina ze Śląska, która na Wyspach mieszka już od 10 lat.

Kolejny dzień to czas na zwiedzanie. Zespół spacerował ulicami Yorku, delektował się smakiem regionalnych trunków, zwiedził też Muzeum Wikingów, a także zabytkową Katedrę. Wieczorem spotkał się z fanami w restauracji Green Bottle w Huddersfield.

- Jesteśmy zaskoczeni faktem, że na każdym rogu spotykamy tu Polaków. Wiele jest polskich sklepów i firm. Właściwie w każdym lokalu pracuje ktoś z kraju nad Wisłą. Wszędzie jesteśmy przyjmowani bardzo serdecznie, każdy zaprasza i gości nas iście po polsku - opowiada Tomasz Szczepanik, lider Zespołu PECTUS.

W niedzielę, 2 października, muzycy z Zespołu wybrali się do Liverpoolu. Tam zwiedzili Muzeum Beatlesów.

- Nie mieliśmy wiele czasu. Tych kilka godzin w Liverpoolu spędziliśmy jednak bardzo aktywnie. Zwiedzając to niezwykłe muzyczne muzeum, znaleźliśmy wiele analogii naszego zespołu z The Beatles. Ich też było czterech, a ich historia właściwie bardzo przypomina naszą. Podobno Beatlesów nie byłoby bez Elvisa Presleya, a nas nie byłoby bez The Beatles - śmieje się Marek Szczepanik, perkusista z Zespołu PECTUS.

Po zwiedzaniu liverpoolskiego muzeum nie było czasu do stracenia - artyści musieli spieszyć się do Manchesteru na koncert akustyczny w Klubie Rebellion. I tu, podobnie jak w Crewe, zagrali genialnie, a publiczność bawiła się znakomicie.

- Przyszliśmy dzisiaj na koncert, by usłyszeć największe przeboje zespołu. I nie zawiedliśmy się: była przepiękna Barcelona, Szkoła Marzeń, Jeden Moment, a także utwory z najnowszej płyty. Wszystkie wykonania piękne, chwytające za serce, wzruszające. Zespół żywo reagował na potrzeby publiczności, zagrali wszystko o co poprosiliśmy, chwile między piosenkami okraszając żartami, anegdotami i opowieściami z życia - mówili po koncercie Agnieszka i Tomasz, którzy na koncert w Manchesterze przyjechali aż z Londynu.

Tłumy fanek czekały w długim ogonku, by po koncercie choć przez chwilę spotkać się z muzykami z zespołu.

PECTUS przyleciał do Wielkiej Brytanii na zaproszenie agencji YaHa Events.
- Spisali się na medal. Wszystko było bardzo dobrze zaplanowane i zorganizowane. Nie było żadnych problemów z kwestiami technicznymi na scenie, a tego - przyznaję - trochę się obawialiśmy. Tym bardziej, że na kilka dni wcześniej inny organizator, z Londynu, odwołał koncert bez podania przyczyny. Przypuszczamy, że powodem były właśnie sprawy techniczne. Ponieważ koncert w Londynie został odwołany, zaprosiliśmy fanów z Londynu do Manchesteru - mówi gitarzysta, Maciej Szczepanik.

Brytyjską trasę koncertową Zespołu PECTUS z pewnością można zaliczyć do udanych. Przypomnijmy, że to nie pierwsze zagraniczne koncerty zespołu i nie pierwsza wizyta na Wyspach. Czterech braci już wcześniej zachwyciło publiczność brytyjską, amerykańską, a nawet chińską. Po wizycie w UK PECTUS planuje świąteczną trasę koncertową, gdyż już na przełomie listopada i grudnia wydana będzie ich płyta z kolędami.

- Będzie to płyta niezwykła, bo nagrana w niezwykłym miejscu - w naszym starym domu w Bogoniowicach. Wyremontowaliśmy go i zamieniliśmy w studio nagrań. Potem zaprosiliśmy do nagrań naszych przyjaciół i stworzyliśmy ciekawy, muzyczny, świąteczny projekt, który już niebawem będzie można usłyszeć - mówi basista Mateusz Szczepanik.

Po wydaniu nowej płyty PECTUS wyrusza w trasę. Zaproszenie do Wielkiej Brytanii również już ma.

 

 

PECTUS “KOBIETY/WOJCIECH MŁYNARSKI”

POBIERZ





Oficjalna strona zespołu PECTUS